Czesław Mroczek
Poseł na Sejm RP


RZECZPOSPOLITA Śladami Tytana: Przemysł dołoży do badań nad nową bronią

12 września 2014

Bojowy wóz piechoty nowej generacji, modułowy lekki czołg czy nowoczesne radary dla przeciwlotniczej tarczy powstaną w kraju w ramach projektów badawczo rozwojowych z udziałem rodzimego przemysłu. W ostatnich trzech latach państwo przeznaczyło na ten cel już ponad miliard złotych.

 

Resort obrony umówił się z Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, że wojskowi wezmą pod lupę każdą złotówkę wydawaną przez NCBiR na prace konstrukcyjne związane z  nowym uzbrojeniem. Ścisły sojusz miedzy MON i  rządową agendą dzieląca publiczne pieniądze na badania, ma zdaniem Czesława Mroczka wiceministra obrony ds. modernizacji sił zbrojnych, zdyscyplinować konstruktorów i producentów i  zwiększyć liczbę projektów kończących się wdrożeniami.

 

Zbrojeniówka musi dzielić ryzyko

 

Prof. Krzysztof Kurzydłowski, szef NCBiR, zapowiada rygorystyczne egzekwowanie warunku o znaczącym ( i sukcesywnie zwiększanym) udziale własnym przemysłu w finansowaniu badań i przedsięwzięć rozwojowych.

 

– Osobisty wkład finansowy najskuteczniej zachęca przedsiębiorców do dbałości o efekty pracy naukowców i inżynierów – stwierdza prof. Kurzydłowski.

 

Zdaniem szefa NCBiR z państwowej kasy na wojskowe badania trafiać będzie w najbliższych latach ok. 340 mln zł rocznie. To pewne pieniądze, rząd gwarantuje, że nie staną się celem cięć oszczędnościowych, a  beneficjenci rozwojowego funduszu czyli wykonawcy projektów, będą wyłaniani w konkursach, w sposób maksymalnie konkurencyjny.

 

– Liczymy się z oczywistym ryzykiem i fiaskiem części badawczych prac i  eksperymentów. Będziemy przerywać finansowanie i zamykać nieudane projekty, już to zresztą robimy – ostrzega prof. Kurzydłowski.

 

Spór o prawa autorskie

 

Szczęśliwie dla przyszłości przedsięwzięć B+R w zbrojeniówce, przy okazji negocjacji umów ze spółkami konsorcjum programu Tytan, udało się MON w tym roku osiągnąć kompromis z przemysłem w sprawie zarządzania materialnymi prawami do własności intelektualnej. To porozumienie jest sukcesem, bo przedsiębiorcy wiele miesięcy ostro spierali się z armią o  profity z praw autorskich.

 

Rozwiązania obejmujące 13 spółek i ośrodków naukowo- badawczych tworzących futurystyczny rynsztunek dla żołnierzy XXI wieku (noktowizyjny i termowizyjny sprzęt rozpoznania i obserwacji, celowniki, laserowe dalmierze, indywidualne środki łączności , specjalne „ inteligentne" uniformy, nowa broń strzelecka), mają charakter precedensowy. Ustalono, że wynalazki i innowacyjne opracowania związane z  Tytanem przejdą na własność MON, jeśli prace badawcze były finansowane z  funduszów publicznych, np. Narodowego Centrum Badań i Rozwoju, czy wojska. Resort obrony będzie więc jedynym dysponentem licencji, także eksportowej, na produkcję konkretnych wyrobów.


Biznesowy kompromis

 

– W zamian za zrzeczenie się praw autorskich, firmy zyskały zapewnienie MON, że to one dostaną produkcyjne zlecenia i możliwość rozwijania sprzętu – tłumaczy Ryszard Kardasz, prezes warszawskiego Przemysłowego Centrum Optoelektroniki, spółki która jest liderem konsorcjum Tytan.

 

Przy okazji podpisania umowy wiceminister Mroczek zapewniał przedsiębiorców że MON nie tylko nie będzie blokował zagranicznej sprzedaży sprzętu, ale jest zainteresowany wspieraniem eksportu polskiej broni i na pewno udzieli licencji eksportowej zagranicznym klientom jeśli tylko będzie szansa na zrobienie interesów.

 

Źródło: Rzeczpospolita