Czesław Mroczek
Poseł na Sejm RP


Defence24: Mroczek: Nie poprzemy zmniejszenia armii zawodowej i większych zaliczek

20 lipca 2017

Mroczek: Nie poprzemy zmniejszenia armii zawodowej i większych zaliczek

 

Nie poprzemy zmniejszenia armii zawodowej i większych zaliczek przy zamówieniach na uzbrojenie i sprzęt wojskowy, wątpliwości budzi zwiększenie wydatków obronnych dopiero od 2020 r., jesteśmy natomiast gotowi poprzeć zmianę sposobu liczenia PKB przy planowaniu budżetu MON – podkreśla w rozmowie z Defence24.pl wiceszef sejmowej komisji obrony Czesław Mroczek (PO).

 

Rafał Lesiecki, Defence24.pl: W Sejmie trwają prace nad projektem nowelizacji ustawy o modernizacji technicznej i przebudowie Sił Zbrojnych RP, zakładającym m.in. zwiększenie wydatków obronnych docelowo do 2,5 proc. PKB i podwyższenie maksymalnej liczebności armii. Platforma Obywatelska opowiedziała się w Komisji Obrony Narodowej przeciwko przyjęciu tego projektu. Dlaczego?

Wiceprzewodniczący komisji obrony Czesław Mroczek (PO), wiceminister obrony w rządzie PO-PSL (2011-15): Ten projekt niesie ze sobą kilka niezwykle bulwersujących rozstrzygnięć. Oczywiście jest ubrany w szaty propagandy pt. wzmacniamy siły zbrojne, ale istocie zawiera regulacje, które osłabiają wojsko bądź prowadzą do niebezpiecznego wyprowadzania środków finansowych bez budowania potencjału bojowego.

 

Po pierwsze, w projekcie zakłada się zwiększenie dopuszczalnej liczebności etatowej sił zbrojnych. Chodzi przede wszystkim o Wojska Obrony Terytorialnej. Przy tej okazji minister Antoni Macierewicz zmniejsza dopuszczalny limit żołnierzy zawodowych ze 150 tys. do 130 tys. Obecnie przepisy określają tylko minimalną liczbę żołnierzy zawodowych – ma ich być co najmniej połowa w wojsku, które może liczyć maksymalnie 150 tys. żołnierzy. Wynika z tego, że żołnierzy zawodowych może być maksymalnie 150 tys., a Macierewicz obniża ten maksymalny próg do 130 tys.

Czytaj więcej: Więcej pieniędzy dla armii. Szybka ścieżka w Sejmie

Zgodnie z projektem wojsko ma liczyć maksymalnie 200 tys. żołnierzy, nie tylko zawodowych.

Minister Macierewicz chce zwiększyć liczbę żołnierzy weekendowych, a zmniejszyć armię zawodową z maksymalnej dopuszczalnej liczby 150 tys. żołnierzy do 130 tys.

Czytaj więcej: Jach dla Defence24.pl: Rewolucja w finansowaniu armii. Plan ws. Agencji Uzbrojenia

Projekt zawiera harmonogram stopniowego podnoszenia wydatków obronnych z co najmniej 2 proc. PKB obecnie, do minimum 2,5 proc. PKB w 2030 r.

 

 

Przełom, jeżeli chodzi o wydatki obronne i spełnienie zaleceń NATO już się dokonał. Uchwalona w 2001 r. ustawa o przebudowie i modernizacji technicznej oraz finansowaniu Sił Zbrojnych RP wprowadziła stały wskaźnik nakładów na obronę narodową w wysokości co najmniej 1,95% PKB. To była zasługa ówczesnego ministra obrony narodowej Bronisława Komorowskiego. W 2015 r. pod rządami PO i PSL przyjęliśmy postulowany przez NATO wskaźnik 2% PKB. Politycy PiS chcieliby się pod tym podpisać, wiceminister obrony Bartosz Kownacki mówił o jakimś "przełomie kopernikańskim", ale tu już nie ma miejsca na ich podpis. To już dawno zostało zrobione.

 

Czesław Mroczek (PO)

 

To, co się przewiduje w tym projekcie, to czysta propaganda, dlatego że Macierewicz zakłada wzrost wydatków obronnych od 2020 r. Pierwotnie na ten rok projekt MON zakładał wydatki na poziomie co najmniej 2,2% PKB, a w takcie prac rządowych obniżono to do co najmniej 2,1% PKB. Poza tym w 2020 r. nie będzie już Macierewicza. Niech on nie ustawia budżetu przyszłym rządom, bo nie wiadomo, czy po rządach PiS Polskę będzie stać na taki wskaźnik. Spełniamy i spełnialiśmy wymóg NATO. Macierewicz nie ma w tym żadnych zasług, a teraz próbuje ustawiać przyszłym rządom wydatki budżetowe.

Czytaj więcej: Budżetowy plan MON w Sejmie. Poprawki Rady Ministrów

Od ponad 20 lat PKB rośnie, więc zmiana metodologii obliczania wydatków w ustawie z odniesieniem do roku bieżącego, zamiast roku poprzedniego byłaby korzystna dla sił zbrojnych.

W tym zakresie się zgadzamy. Jesteśmy gotowi poprzeć rozwiązanie, żeby te 2% PKB było liczone według roku budżetowego a nie roku poprzedniego.

Pierwsza wersja ustawy o przebudowie i modernizacji technicznej oraz finansowaniu sił zbrojnych została uchwalona w maju 2001 r., czyli pod koniec kadencji Sejmu, i planowała wydatki obronne do 2006 r. włącznie. To też wpływało na budżety planowane przez następne rządy.

Ale odbyło się to w atmosferze konsensusu. Cała klasa polityczna zgodziła się, że Polska powinna spełniać standardy NATO i mieć siły zbrojne zdolne do kooperacji z armiami sojuszniczymi. W tej chwili nie ma takich uzgodnień. Obecne kierownictwo MON straciło wszelką wiarygodność. Niejasności w stosunku do Macierewicza i pozostałych wiceministrów są tak duże, że ci ludzie nie mają wiarygodności, żeby wychodzić ze strategicznymi pomysłami. My oczekujemy wyjaśnienia wszystkich wątpliwości i zarzutów, które zostały postawione w stosunku do Macierewicza. Jest on człowiekiem niewiarygodnym i nie zbuduje żadnego konsensusu politycznego w Polsce.

Czy sprzeciw PO wobec projektu wynika z braku konsensu i zastrzeżeń do kierownictwa MON?

 

Nie poprzemy zmniejszenia armii zawodowej i nie poprzemy zwiększenia wypłaty zaliczek.

 

Czesław Mroczek (PO)

 

Obecne kierownictwo MON wydaje pieniądze, ale nie pozyskuje sprzętu. Skandalem było zwiększenie poziomu zaliczek na uzbrojenie i sprzęt wojskowy z 2 mld zł rocznie do ponad 5 mld zł w 2016 r. i łączne nierozliczone zaliczki na poziomie 8,5 mld zł. Tymczasem w tym projekcie zaplanowano rozszerzenie strumienia wypłaty zaliczek. To jest niecelowe i niegospodarne. Część tych zaliczek wynika wyłącznie z chęci wykazania się wykonaniem planu modernizacji technicznej. Proszę zwrócić uwagę, że w 2016 r. opiewał on na 7,4 mld zł a 5,2 mld zł wydano w formie zaliczek. To jest 70%.

A zwiększenie wydatków w perspektywie wieloletniej?

To jest nieprzekonujące. To nieuzgodnione zapowiedzi, z którymi będą musieli uporać się następcy PiS. W tej sprawie najchętniej byśmy się wstrzymali. Natomiast jesteśmy gotowi poprzeć zapis, że PKB w ustawie jest liczone według roku, na który planowany jest budżet. Ta kwestia nie budzi wątpliwości.

Obecne kierownictwo MON zarzuca Platformie Obywatelskiej brak poparcia dla wzmacniania zdolności armii.

Z ministrem Tomaszem Siemoniakiem budowaliśmy profesjonalną armię, zwiększaliśmy jej liczebność ze 100 tys. do 112 tys. żołnierzy, wyposażaliśmy ich w nowoczesny sprzęt, i nie na papierze tylko przez faktyczne zwiększanie modułów bojowych w wybranych związkach taktycznych. Zwiększenie liczby żołnierzy zawodowych i wzmocnienie ściany wschodniej to decyzje ministra Tomasza Siemoniaka i moje z 2015 r. Macierewicz buduje weekendowo-parafialne wojska, zmniejszając liczbę żołnierzy zawodowych. Taka jest różnica.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał Rafał Lesiecki

 

Źródło: Defence24